Blogi podróżnicze to nie tylko suche fakty, ale również miejsce na przemyślenia autora. Od czasu rozpoczęcia przygody z pasją kolejowo-podróżniczą śledzę informacje o podróżowaniu na różnych stronach internetowych, czytam fora internetowe, staram się uzupełniać informacje. Podróżowanie wydaje się łatwe, piękne, tanie, a wszystkie opisywane miejsca wydają się być rajem na ziemi. Tak przynajmniej wynika z artykułów na portalach internetowych i najważniejszych blogach. Jednak ludzie nie zdają sobie sprawy, że za tym wszystkim stoją pieniądze – i to duże pieniądze.
Jak zauważycie, na stronach głównych najpopularniejszych polskich portali internetowych pojawiają się często odnośniki do artykułów o pięknych, najczęściej zagranicznych miastach. W artykule mnóstwo informacji o zabytkach pochodzących z przewodnika turystycznego, przepiękne zdjęcia, wszystko w duchu świata bez wad. Nie myślcie sobie jednak, że portale publikują takie artykuły bezinteresownie. Pomijając zyski z reklam, sporo takich artykułów powstaje na zamówienie biur promocji krajów lub miast. Inwestycja się opłaca, bowiem dzięki artykułowi sporo turystów w przyszłości zdecyduje się na podróż do promowanego miasta, zostawiając na miejscu pieniądze (o ile nie są to tzw. „grosikowi turyści”). Do tekstu dobierane są pięknie wyretuszowane zdjęcia – najczęściej dostarczone przez biuro promocji miasta, zakupione z agencji fotograficznych lub któreś ze zdjęć udostępnianych na licencji Creative Commons. Czytelnicy nie zdają sobie sprawy, że nie czytają obiektywnego artykułu.
Jeśli przeczytam artykuł, lubię również poczytać komentarze pod nim. Zauważyłem bezkrytyczne zafascynowanie Polaków wszystkim, co obce i narzekanie na wszystko, co polskie. W sumie, jak nauczyło mnie życie, takie podejście mamy głęboko zakorzenione w polskiej mentalności. Nie doceniamy piękna naszego kraju, a to, co u nas jest wadą, u innych jest zaletą. Co najgorsze – nabieramy się na pozory. Fałszywe uśmiechy, udawana uprzejmość, nie dopuszczamy do siebie myśli, że to wszystko z sympatii do naszych pieniędzy, nie do nas. Za wszelkie zło w różnych krajach winimy Polaków wypoczywających za granicą i przynoszących wstyd swoim zachowaniem, natomiast nie widzimy zachowania zagranicznych turystów w Polsce i w tych samych krajach.
Kiedy byłem studentem, zwiedziłem sporo miejsc opisywanych w artykułach. Mogę skonfrontować swoje spostrzeżenia z wizerunkiem medialnym. Niestety, w przypadku największych miast niemal zawsze jestem bardziej krytyczny od autorów artykułu. Budynki nie są tak piękne jak na wyretuszowanych zdjęciach, wysokie ceny często się pomija, a zabytki wcale nie urzekają jak w opisach. Wielu gani mnie za krytykę, podobno widzę tylko wady, ale nie potrafię patrzeć na świat przez różowe okulary. Mam wrażenie, że ludzie chcą widzieć wszystko takie jak w omawianych artykułach, zamykają oczy przed wszystkim, co do tego wizerunku nie pasuje.
Uruchamiając portal o podróżowaniu koleją, a później ten blog, zamierzałem dzielić się swoją pasją, opisywać ładne, często pomijane przez turysów miejsca, pisać rzetelnie, podawać wiarygodne informacje, nie upiększać. Jak się okazało, taka strategia to samobójstwo w dzisiejszym świecie. Nie ma miejsca na pasje, jest tylko miejsce na komercję. Ludzie bezkrytycznie przyjmują przekaz medialny, strony internetowe od siebie bezczelnie odpisują, a jeżeli ktoś chce odnieść sukces i przebić się, musi pisać o wszystkich miejscach w samych superlatywach, zmyślać, mitologizować. Na ambitne projekty nie ma miejsca. Taki jest świat.