Kolej na Podróż

Wrażenia z podróży koleją po Polsce – lipiec 2014

Przez ostatni tydzień nie zamieszczałem żadnych wpisów na blogu, ponieważ podróżowałem koleją po Polsce z tygodniowym biletem sieciowym Przewozów Regionalnych. Największym problemem okazało się kupno biletu, później moje plany pokrzyżował upał – w pewnych temperaturach zwiedzanie kilku miast dziennie po prostu nie ma sensu. Zebrałem sporo materiałów do publikacji na blogu. Wrażenia ogólne:

 

– polskie miasta wyładniały

– nie doceniamy piękna naszego kraju

– Przewozy Regionalne dużo tracą dając jako pociągi InterREGIO zwykłe EN57

 

Najpiękniejszym momentem mojej podróży był przejazd wagonami typu Bhp (tzw. Bip-y) po linii helskiej, szczególnie na odcinku Władysławowo – Hel. Najgorszym przejazd tymi samymi wagonami na odcinku Hel – Władysławowo, bowiem pociąg był strasznie zatłoczony, a pasażerowie ściśnięci jak sardynki. Za Władysławowem zrobiło się luźno.

 

Zwiedzone miasta:

 

Bydgoszcz – tu ogromne zaskoczenie, centrum miasta prezentuje się świetnie, szczególnie Wyspa Młyńska. Osobiście nie przepadam za tym miastem ze względu na mnóstwo dresiarzy, natomiast podczas tej wizyty miałem okazję poznać inne oblicze Bydgoszczy.

 

Gdynia – raczej brzydkie miasto, z ładnym nabrzeżem spacerowym i jeszcze ładniejszy dworcem kolejowym, gdzie przenocowałem.

 

Władysławowo – podobno nadmorska stolica kiczu i tandety, ale plaża bardzo ładna, a mocząc nogi w morzu, miałem ochotę wskoczyć do wody i poczuć niewielkie fale rozbijające się o brzeg. Stosunkowo wysokie ceny, ale spodziewałem się, że będzie gorzej.

 

Hel – byłem tam tylko 50 minut. Ładna plaża i niedrogi Polo Market. Sporo turystów. Chciałbym pojechać do Helu na dłużej po sezonie, lecz znów na części trasy będzie autobusowa komunikacja zastępcza.

 

Gdańsk – chyba nie trzeba komentować. Piękne centrum, które koniecznie należy zwiedzić.

 

Sopot – rozczarował mnie przebudowywany chyba od kilku lat dworzec kolejowy, a właściwie jego brak, bo poza peronami nic tu nie ma. Deptak, czyli popularny „Monciak” to również rozczarowanie, natomiast jak najlepsze wrażenia sprawiła plaża. Ceny bardzo wysokie.

 

Tczew – ładne centrum, choć oddalone od dworca kolejowego. Prawie dwudziestominutowy marsz w trzydziestostopniowym upale to nic przyjemnego. Poza tym galeria handlowa przy dworcu i kultowa restauracja w budynku dworca kolejowego. Restauracja nadal serwuje pyszne obiady, lecz nie jest już tak tania.

 

Malbork – poza zamkiem i ulicą prowadzącą do niego miasto nie może się pochwalić ładną zabudową. Rozczarował mnie dworzec kolejowy – piękny budynek w środku ciemny i pusty. W środku jest po prostu martwo i strasznie ciemno.

 

Elbląg – bardzo ładne centrum, jednak dość daleko od dworca kolejowego (15-20 minut piechotą). Dużo sklepów sieci „Biedronka” natomiast nie znalazłem baru mlecznego lub niedrogiej restauracji oferującej coś lepszego niż popularne fast foody.

 

Olsztyn – ładne, nieduże centrum, daleko od dworca głównego. Z powodu upału musiałem skrócić zwiedzanie.

 

Wrocław – centrum Wrocławia ma niesamowitą atmosferę, szczególnie Rynek i okolice w nocy. Moje ulubione miejsce, jeśli chodzi o życie nocne. Do tego nocki na tamtejszym dworcu…

 

To tylko kilka zdań. W następnych tygodniach postaram się szerzej opisać dwa obiekty noclegowe i dwie restauracje oraz najciekawsze miejsca w wymienionych miastach.

 

 

 

%d bloggers like this: