Kolej na Podróż

Kolej na Podróż – strona główna

Od 28 sierpnia 2024 r. strona zawiesza działalność na czas nieokreślony, czyli do czasu, aż stan zdrowia umożliwi mi pracę nad artykułami.

Jak wiedzą stali czytelnicy, od lipca 2021 r. cierpię na nieznaną chorobę, która uniemożliwia mi normalną pracę, poruszanie się na dłuższe odległości oraz podróżowanie (ból w pachwinie, niestabilność miednicy – brak nieprawidłowości w badaniach, leki nie działają, na krótko ustąpiło samoistnie w czasie kolki nerkowej). Pomimo ogromnej chęci, nie jestem w stanie realizować moich pomysłów na rozwój strony ani śledzić połączeń.

Długotrwała choroba wywołała u mnie ciężką depresję. Obecnie mój stan jest na tyle poważny, że coraz częściej myślę o odebraniu sobie życia. Straciłem kontakt z rzeczywistością – mam objawy demencji, problemy z załatwianiem spraw urzędowych i zachowaniem się w podstawowych sytuacjach. Inaczej mówiąc, jest bardzo źle. Ma na to wpływ wiele czynników. Dużą rolę odgrywają media społecznościowe. Codziennie widzę tłumy uśmiechniętych ludzi zwiedzających świat, cieszących się życiem, chwalących się bliższymi i dalszymi podróżami. Widzę, jak rozwijają się inni twórcy oraz dziennikarze i media piszący o kolejach. Słyszę o coraz to nowych przywilejach, dodatkach, zniżkach lub darmowych biletach dla kolejnych grup społecznych. Czuję się nikomu niepotrzebnym pasożytem i balastem.

Włączam telewizor, a tam w programach telewizyjnych ludzie opowiadają o swoich planach, wyprawach, marzeniach. Ja wiem, że nigdy już nic nie zwiedzę. Nie pojadę pociągiem, nie spełnię marzeń, nie pójdę na normalny spacer, nie popływam na pływalni, nie będę mógł realizować pasji. Nie mam planów, nie mam marzeń, wszystko stało się obojętne. Lata mijają, życie mi ucieka, nie ma żadnej nadziei choćby na częściowy powrót do zdrowia. Są okresy, kiedy choroba wydaje się ustępować. Wtedy snuję plany, przychodzą mi do głowy kolejne pomysły, a potem przychodzi zaostrzenie i kolejne załamanie psychiczne.

Dla takich ludzi jak ja w dzisiejszym świecie, a szczególnie w świecie mediów społecznościowych, nie ma miejsca. Ludzie lgną do pięknych, bogatych, uśmiechniętych ludzi sukcesu, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Nie będę pisał, jak naprawdę wygląda świat influencerów – w mediach społecznościowych w większości fikcyjne konta, fikcyjne komentarze, kryptoreklamy, ustawiane wydarzenia, wszystko pod okiem całego sztabu z agencji reklamowych, łącznie z obecnością w mediach. To wszystko jest jednym, wielkim bagnem i oszustwem. Nie liczy się ciężka, rzetelna praca, tylko zasięgi oraz obecność w mediach.

Na pisaniu o podróżowaniu koleją spędziłem ponad dwanaście lat. Tak naprawdę był to dla mnie czas całkowicie stracony i pełen frustracji. Pomimo wysokiej oglądalności i dobrych recenzji projekt poniósł spektakularną klęskę. Zainspirowałem setki tysięcy osób do podróży, stałem się znany, sam jednak prawie nic nie zwiedziłem, nie spełniłem marzeń, skończyłem jako nierób, nieudacznik, klient MOPS-u, a na koniec kaleka po dwóch nowotworach. Zaczynałem od zera, skończyłem jako zero. Klęskę poniosła także angielska wersja strony. Od wielu lat nie podróżuję, więc mam problemy, żeby orientować się w realiach podróżowania koleją nawet w Polsce, a co dopiero, jeśli chodzi o koleje zagraniczne.

Przyszedł czas, kiedy na dłuższy okres muszę całkowicie odciąć się od mediów społecznościowych, inaczej skończę w szpitalu psychiatrycznym lub na cmentarzu, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.

Jednocześnie nie zamykam za sobą drzwi. Takie choroby mają to do siebie, że dolegliwości mogą ustąpić samoistnie. Nie wiadomo, kiedy. Gdyby zdarzył się cud, wrócę do prowadzenia strony i fanpage’a, na razie nie jestem w stanie. Mam również pomysł na ciekawą książkę o podróżowaniu koleją, którą będę bardzo powoli pisał. Być może za 5-10 lat sytuacja się zmieni, uda mi się ją dokończyć i wydać, lecz równie dobrze może skończyć się tylko na planach. Może być też tak, że napiszę bardzo dobrą książkę, która mogłaby stać się hitem, lecz nikt jej nie będzie chciał wydać, bo mam za małe zasięgi. Polskie realia są brutalne.

Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób wsparli moją stronę i przykro mi, jeśli kogoś rozczarowałem moją decyzją.

Marzenia się nie spełniają. Choćbyś nie wiem, co robił i nie wiem, jak chciał – Dariusz Sieczkowski.

Tak mogę podsumować lata pracy przy stronie.