Do Mysłowic przyjechałem z nadzieją na spokojne zwiedzanie centrum miasta i wizytę w Centralnym Muzeum Pożarnictwa. Niestety, bardzo szybko zdecydowałem się wracać do mojego miasta. Powód był jeden – bardzo duże poczucie zagrożenia, dresiarze i żule na każdym kroku. Podczas spaceru przez centrum miasta (przed 17) wolałem nawet nie wyciągać aparatu.
Mysłowice to miasto bardzo rozbudowane, znane z kopalń i grupy Myslovitz. Jedna z ulic tego miasta – ulica Przemszy – należy do najkrótszych ulic w Polsce. W przewodnikach polecany jest też Trójkąt Trzech Cesarzy, gdzie w latach 1846-1915 zbiegały się granice Prus, Austrii i Rosji. Trójkąt Trzech Cesarzy leży na granicy Mysłowic i Sosnowca u zbiegu Czarnej i Białej Przemszy. Dziś stoi tam obelisk.
Dworzec kolejowy położony jest w centrum miasta, budynek dworca został odmalowany, lecz jest zamknięty. Dworzec szerzej opisywałem w 2013 roku, po dwóch latach od mojej wizyty nic się nie zmieniło, tylko dresiarzy było znacznie więcej.
Z dworca możemy przejść przejściem podziemnym na ulicę Oświęcimską (następnie w lewo około 1,5 km i dojdziemy do Centralnego Muzeum Pożarnictwa) lub wyjść na pętlę tramwajową przed dworcem i dalej pójść w stronę Rynku. Ze względu na porę poszedłem w stronę mysłowickiego rynku. Jakkolwiek zabudowa nie była brzydka, to przechodzenie przez grupy podejrzanych osobników nie należy do przyjemnych przeżyć.
Do Rynku idzie się 10-15 minut. Po drodze mijamy zabytkowy ratusz, całkiem ładny Plac Wolności i odnowioną kaplicę Jarlików przy ulicy Grunwaldzkiej. Kaplica Jarlików prezentuje się najładniej. Wszędzie towarzyszą nam spojrzenia łysych panów w dresach – patrzą z podwórek, okien, ogródków kawiarnianych. Stąd do Rynku bardzo blisko, wystarczy przejść przez zaniedbane przejście podziemne pod ulicą Krakowską.
Sam Rynek wygląda przeciętnie. Można posiedzieć w którymś z ogródków piwnych lub kontynuować spacer po centrum ulicą Bytomską. Ulice w centrum są zaniedbane, ale mają swój urok, jednak nie odważyłem się robić tam zdjęć. Może w inny dzień o innej porze jest bezpieczniej.
Chlubą Mysłowic jest natomiast Centralne Muzeum Pożarnictwa przy ulicy Stadionowej, z bogatą kolekcją fotografii, narzędzi strażackich i kilkoma zabytkowymi wozami strażackimi. Muzeum wyremontowane, nowoczesne, bilety wstępu niedrogie, a w niedziele wstęp bezpłatny. Podczas mojej wizyty w Mysłowicach było zamknięte, ale w przyszłości na pewno wybiorę się tam i jeszcze raz zwiedzę centrum miasta.
Więcej informacji: https://cmp-muzeum.pl
Po mojej pierwszej wizycie trudno mi polecić centrum miasta. Jestem przekonany, że gdyby świeciło słońce, a podejrzani osobnicy nie rzucaliby się tak w oczy, moja opinia byłaby inna. Jednak wydawało mi się, iż jestem w jakimś martwym mieście, w którym spokojni ludzie boją się wyjść z domu, choć dopiero dochodziła siedemnasta.
Pierwsze wrażenie zdecydowanie negatywne. Za kilka miesięcy postaram się wybrać do Centralnego Muzeum Pożarnictwa i przy okazji jeszcze raz spokojnie zwiedzić centrum miasta.
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂