Byczyna to miasteczko na północy województwa opolskiego. Miasteczko niezwykłe, powstałe w miejscu osady targowej. Miasteczko coraz popularniejsze wśród turystów, na szczęście nie zostało jeszcze wypromowane tak, aby nie można było poczuć niesamowitej atmosfery.
Do Byczyny najlepiej dojechać autobusem z Kluczborka. Autobusy dojeżdżają do centrum miasta. Zaniedbana stacja kolejowa (perony wyremontowano) znajduje się około 10 minut spacerem od zabytkowego centrum. Na wprost od stacji znajduje się dróżka przez osiedle nowo wybudowanych domków jednorodzinnych, lecz wystarczy przejść sto metrów w prawo od stacji, aby zobaczyć klimatyczną uliczkę z dawno niewyremontowanym chodnikiem i już poczujemy namiastkę atmosfery Byczyny.
Byczyna Kluczborska – stacja kolejowa
Podczas spaceru do centrum mijamy skwer z ławeczkami i cmentarz, gdzie można zobaczyć babcię w chuście modlącą się nad grobem, a szum liści i gra świateł dopełniają atmosfery miejsca.
Bramę do centrum widać z daleka (Brama Zachodnia „Niemiecka”), zachował się średniowieczny układ przestrzenny otoczony wybudowanymi w XIV-XV wieku murami miejskimi w kształcie owalnym o długości 912 metrów. Po przejściu przez bramę od razu można poczuć niepowtarzalną atmosferę tego miasteczka. Brukowane, opustoszałe uliczki, cisza, spokój, po prostu coś niesamowitego. Dzięki murom nie ma szans zabłądzić. Na Rynku możemy podziwiać ratusz, kupców sprzedających towary na niewielkich stoiskach, pospacerować przy niewielkiej fontannie, usiąść na chwilę lub wybrać się dalej na spacer. Zdecydowanie polecam spacer.
Można godzinami spacerować po uliczkach otoczonych murami, ale za murami również jest co podziwiać. Zadbane tereny zielone po części zostały wyremontowane – położono nową kostkę brukową, zamontowano drewniane ogrodzenie przy głównej alejce, urządzono niewielką siłownię zewnętrzną i skatepark, a za ogrodzeniem stawu spacerują sobie dziesiątki kaczek.
Z kolei tereny zielone od Bramy Polskiej do karczmy „Spichlerz”, mieszczącej się w zabytkowym spichrzu, nie zostały wyremontowane. Dla mnie nie ma to większego znaczenia, spacerując wzdłuż murów, mijając podwórkowe boisko piłkarskie z próchniejącymi drewnianymi bramkami, chłonąłem atmosferę minionych dziesięcioleci, odczuwałem coś, czego nie da się opisać. Szum wiatru poruszającego liście, szelest roślin, bzyczenie owadów – dźwięki, do których od czasu do czasu wdziera się warkot silnika samochodu lub autobusu. Gdybym był pisarzem, usiadłbym spokojnie, rozmyślając nad nową powieścią.
Spacer cichymi, sennymi uliczkami koił moje nerwy, a atmosfera działała na zmysły w sposób nie do opisania. Architektura różnorodna – zabytkowe, zadbane budynki stoją wśród okropnych bloków i na przykład domu handlowego przy ulicy 3 Maja. Piękno miesza się z brzydotą, nie potrafię zrozumieć, jak można w wielu miejscach tak oszpecić niesamowite miasto. Najbardziej podobała mi się ulica Okrężna z kościołem ewangelickim pw Świętego Mikołaja, jak również ulica Floriańska. Rynek z trzech stron piękny, czwarta strona psuje ogólne wrażenie – to zwykły blok. Do tego szalet wolnostojący, którego nie sposób nie zauważyć, a dawne szalety w dyskretniejszym miejscu stoją nieczynne. W centrum głównie nawierzchnia brukowana – stara i nowa, położona w ramach rewitalizacji, czasami trafią się stare płyty, słowem każdy znajdzie coś dla siebie. Na niewielkiej powierzchni nie brakuje malowniczych zaułków. Tylko zaparkowane samochody przypominają nam, iż nie cofnęliśmy się w czasie.
Byczyna zaskoczyła mnie. Nie jest to najpiękniejsze miasto świata – obok pięknych budynków stoją potwory architektoniczne. Niemniej miasto urzekło mnie swoją atmosferą. Czułem się tak, jakbym cofnął się w czasie o 30 lub więcej lat. Życie tutaj jest dużo spokojniejsze, choć pewnie nie musi być łatwe – na ulicach i w sklepach nie widziałem młodych ludzi, poza uczniami wracającymi ze szkoły. Wygląda to tak, jakby wyjechali stąd niemal wszyscy w wieku 20-35 lat albo dojeżdżają do pracy np. do Kluczborka. Miasto niezwykle atrakcyjne dla turystów – w części otoczonej murami nie znajdziemy kiczu reklamowego (poza murami Żabka z oknami polepionymi reklamami przy ulicy Zamojskiego), jak w innych polskich miastach, nie czuć zagrożenia przestępczością pospolitą. Wprawdzie dwa razy mój spacer zakłóciły głośne syreny policyjne w pobliżu, lecz okazało się, że to policjanci robią pokaz dla przedszkolaków.
Poza centrum stoją niskie, zaniedbane bloki bez termoizolacji. W różnych częściach miasta poczujemy się jak w innej epoce – nigdy nie zapomnę tego niesamowitego uczucia, za które pokochałem to miasteczko.
Byczyna z pewnością jest miejscem wartym odwiedzenia. Miejscem dla ambitnych turystów, nie dla snobów. Polecam każdemu – z pewnością wrócę do tego miasteczka w przyszłości.
Do Byczyny dojedziemy autobusami z Kluczborka lub pociągami regionalnymi kursującymi na trasie Poznań – Ostrów Wielkopolski – Kępno – Kluczbork.
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂