Żyrardów w województwie mazowieckim należy do miejsc, o których istnieniu dowiadywałem się głównie z kronik kryminalnych, a na wizytę w tym mieście zdecydowałem się tylko dlatego, że położone jest pomiędzy Warszawą a Skierniewicami – akurat zwiedzałem miasta położone na tej trasie.
Powitał mnie piękny dworzec kolejowy z wyremontowanymi peronami, plac obok dworca również zachęcał do wizyty. Z placu widać było zabytkową wieżę ciśnień. Widok na zabudowę nie zachęcał do wizyty – odrapane, zaniedbane kamienice, dziwni osobnicy stojący w bramach i wyglądający przez okna w środku dnia.
Zobacz również:
Żyrardów – dworzec kolejowy
Skierniewice – spacer po mieście
Grodzisk Mazowiecki
Nie zniechęciło mnie to, ulicą Bohaterów Warszawy udałem się w stronę ulicy 1 Maja. Zaglądałem w boczne ulice i coraz bardziej mi się podobało. Kamienice, choć zaniedbane, mają swój urok, nie sposób też nie zauważyć zaniedbanych podwórek. Pomimo to Żyrardów wciąga.
Nie doszedłem do ulicy 1 Maja, ponieważ skręciłem w ulicę Mielczarskiego. Zabudowana starymi kamienicami, a za nimi bloki. Ulica Mielczarskiego przechodzi w ulicę Borucha Szulmana, po lewej stronie rozciąga się pusty plac, za którym widać rozpadające się budynki. W końcu doszedłem do ruchliwej ulicy 1 Maja, gdzie widać już pierwsze budynki dawnej osady fabrycznej.
Pierwszą część spaceru skończyłem na Starej Przędzalni zaadaptowanej na galerię handlową, luksusowe apartamenty i hotel. Co do walorów estetycznych mam mieszane uczucia, lepiej jednak, że wygląda to tak niż mieliby zburzyć tak cenne obiekty. Na terenie Starej Przędzalni zauważyłem kilka lokali gastronomicznych, do których chętnie wszedłbym, gdybym tylko miał czas.
Naprzeciw Starej Przędzalni znajduje się Plac Jana Pawła II – główny plac Żyrardowa. Miejsce zadbane, wyremontowane, ma zupełnie inny charakter niż rynki w podobnych miastach, to raczej duży skwer z fontanną. Nad placem góruje kościół pw. Matki Bożej Pocieszenia budowany w latach 1900-1903, choć sam plac wytyczono już w 1867 roku. Strzeliste wieże kościoła wznoszą się na wysokość ponad 70 metrów. Kościół zaprojektowany został przez J. P. Dziekońskiego w tzw. stylu nadwiślańskim, rodzimej odmianie stylu neogotyckiego [1]. Oprócz kościoła warto zwrócić uwagę na inne interesujące budynki – dom ludowy, dawna ochronka i babiniec.
Z placu przeszedłem na ulicę Narutowicza, a później na ulicę kardynała Wyszyńskiego. Jak dla mnie rewelacja – niska zabudowa, budynki przypominające katowicki Nikiszowiec, podwórka z charakterystycznymi budynkami gospodarczymi.
Robotnicza zabudowa mieszkaniowa to szeregi wolno stojących, niewielkich, ceglanych domów, o nietynkowanych, oszczędnie dekorowanych elewacjach. Otoczone są zielenią zadrzewionych ulic i ogrodów wewnątrzblokowych. Uzupełniają je budynki gospodarcze – drewniane, piętrowe, z galeryjką, położone na tyłach działek. W pobliżu fabryki powstał jako jeden z wcześniejszych budynek koszar robotniczych, tzw. familijniak, siedemnastoosiowy, czterokondygnacyjny – największy budynek mieszkalny wystawiony w obrębie XIX-wiecznej osady. [2]
Całość uzupełniają wille dla dyrektorów fabryk. Wszystko to tworzy tzw. Osadę Fabryczną, miejsce niezwykłe, warte odwiedzenia, choć po zmroku bałbym się tu zapuszczać. Jak informują różne strony internetowe, Żyrardów ubiega się o wpisanie tego obszaru na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Niestety, po krótkim spacerze wzdłuż robotniczych domków musiałem wracać na dworzec.
Powrót na dworzec znów przez ulice zabudowane zaniedbanymi kamienicami, zasłaniającymi jeszcze bardziej zaniedbane podwórka, po drodze również bloki – w Żyrardowie znajdziemy sporo stylów architektonicznych.
W mieście nie brakuje terenów zielonych, na terenie Parku Miejskiego można zajrzeć do Muzeum Mazowsza Zachodniego mieszczącego się w zabytkowej willi Karola Dittricha, wybudowanej w latach latach 1886-1896. Na bardzo ładnej stronie internetowej placówki znajdziecie wiele ciekawostek na temat miasta.
Już po wizycie przypadkowo natknąłem się w internecie na informacje o Muzeum Lniarstwa gdzieś na tyłach Starej Przędzalni. Wyremontowane muzeum w starych halach fabrycznych zbiera świetne recenzje, lecz nie ma własnej strony internetowej.
Żyrardów bardzo mi się podobał i żałuję, że miałem tak mało czasu na zwiedzanie miasta. Wiadomo, podróże to koszty, więc człowiek chce zwiedzić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Z jednej strony to wada, bowiem nie zobaczy wszystkiego, z drugiej strony gdybym nie podróżował w taki sposób, nigdy nie zobaczyłbym Żyrardowa. Jeżeli będę miał okazję, z pewnością przyjadę do Żyrardowa jeszcze raz.
Zastrzegam jednak, iż poczucie zagrożenia jest wyższe niż w miastach podobnej wielkości. W biały dzień nie powinno nic się stać, po zmroku, jak już wspominałem, bałbym się chodzić po niektórych ulicach. Na zwiedzanie należy przeznaczyć 3-5 godzin, w zależności od programu i tempa spaceru. Żyrardów to bardzo dobry pomysł na jednodniową wycieczkę z Warszawy, również na wycieczkę rodzinną.
Miasto ma ogromny potencjał i miejmy nadzieję, iż dziedzictwo po okresie, kiedy Żyrardów był „lnianą potęgą” nie zostanie zmarnowane.
Jeśli chodzi o noclegi, to większość obiektów noclegowych przeznaczona jest głównie dla robotników pracujących w okolicznych miastach.
Dla osób chcących wydać trochę więcej za nocleg, poleciłbym Aparthotel „Stara Przędzalnia”. Moim zdaniem to komfort za rozsądną cenę, choć dla mnie jest za drogo. Nie ma co ukrywać, komfort kosztuje.
Gdybym w przyszłości odwiedził Żyrardów jeszcze raz, na pewno poświęcę na zwiedzanie tego miasta dużo więcej czasu i powstanie więcej artykułów.
Źródła:
[1] https://www.mbpocieszenia.zyrardow.pl/index.php?strona=architektura-kosciola
[2] https://www.zabytek.gov.pl/Zabytek/szczegoly.php?ID=171
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂