Piotrków Trybunalski to miasto w województwie łódzkim. Miasto ogólnie nie jest polecane przez przewodniki turystyczne, podobno nie ma tu jakichś wielkich atrakcji poza rynkiem, natomiast według mnie warto tu przyjechać, aczkolwiek niektóre rzeczy oceniam negatywnie.
Dworzec kolejowy to kolejny z wyremontowanych polskich dworców. Oprócz budynku dworca wyremontowano perony i skwer przy dworcu wraz z budynkiem, gdzie obecnie czynny jest sklep z tanią odzieżą. Na ławeczkach na skwerze przesiaduje podejrzane towarzystwo, po budynku dworca też kręcą się dziwni osobnicy. Z zewnątrz dworzec nie wygląda imponująco, w środku trudno się do czegoś przyczepić. Plus za darmowe toalety, można też skorzystać z prysznica. Inna sprawa to brak papieru toaletowego i mydła w toaletach.
Po przeciwnej stronie ulicy Polskiej Organizacji Wojskowej znajduje się dworzec autobusowy. Dworzec bardzo zaniedbany, kontrast pomiędzy dworcami wygląda jak przejście z jednej epoki w drugą. Zresztą, jak zauważyłem, Piotrków Trybunalski to miasto kontrastów architektonicznych.
Dworce położone są w centrum, po przejściu obok szaletu i wyremontowanej zabytkowej wieży ciśnień dochodzimy do ulicy Słowackiego – wystarczy iść prosto niecałe 10 minut, aby dojść do Rynku. Część budynków przy ulicy Słowackiego jest odnowiona, część zaniedbana; pięknie prezentuje się prawosławna cerkiew pw. Wszystkich Świętych, jeszcze lepiej budynek Sądu Okręgowego – z zewnątrz to jeden z najpiękniejszych sądów w Polsce i moim zdaniem najładniejszy budynek w mieście.
Naprzeciwko Sądu Okręgowego można odpocząć na ławeczkach w Parku Śródmiejskim im. św. Jana Pawła II. Park i skwer z ławeczkami wyglądają przeciętnie, w niektórych miejscach przydałby się remont, ale nie jest źle. Park kończy się pomnikiem Jana Pawła II. Spod pomnika doskonale widać brzydkie, posępne piotrkowskie blokowiska, kontrastujące z pięknym budynkiem sądu i piękną cerkwią.
Za pomnikiem ujrzymy kościół ojców Bernardynów, na skrzyżowaniu ulic uwagę zwracają mury kościoła Dominikanek. Po przejściu przez jezdnię na Placu Kościuszki dochodzimy do ulicy Sieradzkiej – to już ścisłe centrum Piotrkowa Trybunalskiego. Za 2-3 minuty dojdziemy do Rynku. Piotrkowski Rynek na żywo wydaje się znacznie mniejszy niż na zdjęciach, na mnie zrobił wrażenie martwego, choć było gdzie usiąść. Co do wyglądu – ładny, ale bez rewelacji. Podobnie jak okoliczne uliczki.
Centrum miasta jest odnowione i wypromowane, jednak największa niespodzianka czeka nas, kiedy miniemy kościół św. Jakuba i udamy się ulicą Starowarszawską w kierunku potoku (kanału) o nazwie Strawa. Ujrzymy zupełnie inny świat – zaniedbane kamienice, opuszczone budynki, starą nawierzchnię chodników i ulic. Ulice Leona Pereca, Starowarszawska, Garncarska, Zamkowa i Wspólna to atmosfera sprzed kilkudziesięciu lat, tutaj nic się nie zmieniło, poza nowymi samochodami i wyburzonymi budynkami. Według mnie rewelacyjne miejsce, jednak niezbyt bezpieczne. Nad ulicami dominuje odnowiony zamek, choć wbrew nazwie nie wygląda na zamek, a prędzej na jakąś świątynię.
Najważniejsze atrakcje kończą się na ulicy Jerozolimskiej. Naprzeciwko zamku stoi również odnowiona Wielka Synagoga.
W drogę powrotną możecie pójść ulicą Wojska Polskiego, później albo iść do ulicy Polskiej Organizacji Wojskowej i późnie na dworzec, albo skręcić w ulicę Sienkiewicza, a następnie dojść do ulicy Słowackiego w centrum.
W pobliżu Rynku otwarto niedawno Centrum Edukacji Browarniczej – sklep z piwami rzemieślniczymi. Co jakiś czas placówka organizuje wycieczki do miejscowego Browaru Jana Olbrachta, najczęściej w soboty. W Piotrkowie Trybunalskim są dwa browary, miejscowe piwa zadowolą tych, którym znudziły się koncernowe sikacze. Mnie najbardziej smakował „Trybunał” w buteleczce 330 ml za 1,9 zł.
Piotrków Trybunalski to dziwne miasto. Z jednej strony odnowiony dworzec kolejowy, interesujące zabytki, z drugiej posępne blokowiska, zaniedbane ulice, nie potrafiłbym też określić cech mieszkańców. Miasto raczej dla ambitnych turystów. Na szybki spacer po centrum wystarczą dwie godziny.
Wadą Piotrkowa Trybunalskiego jest brak niedrogich noclegów. Kilka lat temu w centrum działał hostel prowadzony przez siostry zakonne, ale bardzo szybko upadł. Obecnie hotele robotnicze znajdują się raczej na peryferiach miasta, natomiast hotele w centrum są zbyt drogie dla podróżujących samotnie; ceny dla par są już do przyjęcia.
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂 A TUTAJ zamieściłem spis najciekawszych artykułów na blogu – na pewno znajdziesz coś dla siebie.