W ostatnich dniach największe portale internetowe zachwycają się 27-letnią Amerykanką Cassandrą de Pecol (Cassie de Pecol), która „zwiedziła” wszystkie państwa. Dokonała tego w ciągu półtora roku. Oczywiście zwiedzanie to najczęściej pobyt na lotnisku, krótki pobyt w stolicy kraju, parę selfie na portale społecznościowe i przelot do następnego miejsca.
Wiele osób pyta, skąd wzięła pieniądze na taką wyprawę i jakim cudem udało jej się znaleźć sponsorów. Wbrew pozorom nie sprawdza się tutaj modne hasło „chcieć to móc”, ale zdradzę wam, w jaki sposób można zdobyć sponsorów. Oto główne reguły:
- przede wszystkim trzeba mieć pieniądze na start
Jak podróżniczka sama przyznaje, miała na początku odłożone 190 tysięcy USD, dopiero potem zaczęła poszukiwać sponsorów.
- trzeba mieć znajomości w mediach
Nie chciało mi się grzebać w jej życiorysie, internauci w komentarzach często pisali o jej wcześniejszych występach w jakichś teleturniejach typu „talent show” oraz o rodzicach na wysokich stanowiskach.
- bez fanów nie ma sponsorów
Dzięki znajomościom w mediach możemy liczyć na darmową reklamę, a to przekłada się na liczbę fanów. Niestety, dla ewentualnych partnerów i sponsorów tylko to się liczy. Tyle jesteś wart, ile lajków możesz wygenerować.
- idea czyni sponsora
Pod płaszczykiem jakiejś modnej, górnolotnej idei możemy zdobyć ogromne pieniądze na wakacje. Podróżniczka dokonała tego wyczynu między innymi po to, aby promować pokój oraz pokojową koegzystencję różnych kultur i narodów. Inne znane podróżniczki udowadniają na przykład światu, że należy wierzyć we własne możliwości, czy promują turystykę kobiet.
Co Cassie de Pecol zyskała dzięki podróży?
Niektórzy znani podróżnicy uważają półtora roku w takiej podróży za zmarnowany czas, bowiem według nich Cassie de Pecol zwiedzała tylko dworce, lotniska, hotele i najbardziej znane miejsca w stolicach.
Nic bardziej mylnego. Każde selfie takiej gwiazdy w modnym miejscu to pieniądze od sponsorów, a dzięki takiemu wyczynowi czeka ją wielka kariera w przemyśle podróżniczo-rozrywkowym lub po prostu w mediach. Tylu fanów to łakomy kąsek dla sponsorów.
W dzisiejszym świecie jedno selfie celebryty jest więcej warte niż miesiąc pracy osoby pracującej po 8 godzin dziennie nawet na kierowniczych stanowiskach lub wiele lat pracy takich jak ja, pracujących dosłownie za darmo. Dlaczego tak jest? To po prostu zwariowany świat i tego zjawiska nie da się wytłumaczyć.
Czy każdy może zostać takim podróżnikiem?
Niestety, nie każdy. Młodzi mogą jeszcze próbować, ale bez znajomości w mediach nie ma szans. Staruszkowie po trzydziestce bez układów mają dwie możliwości – znienawidzona praca za najniższą krajową (albo jeszcze mniej) lub sznur na szyję. Inaczej będą tworzyć tylko po to, aby ci znani korzystali z ich pomysłów i na tym zarabiali. Rzeczywistość jest brutalna.
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnicie ten post znajomym lub dodacie odnośnik do mojego bloga 🙂