Leżajsk to miasto w województwie podkarpackim liczące około 14 tysięcy mieszkańców. Planując wyjazd w tamte strony nie liczyłem na wiele – ot, kolejne miasteczko, które kojarzyło mi się z browarem, a gdzieś tam jeszcze obiło mi się o uszy przy okazji pielgrzymek chasydów do grobu cadyka. Na miejscu czekało mnie bardzo pozytywne zaskoczenie – interesujące miejsce, do którego na pewno wrócę. Ale po kolei.
Leżajsk należy do najstarszych miast południowo-wschodniej Polski. Wieś Leżajsk otrzymała prawa miejskie z rąk króla Władysława Jagiełły w 1397 roku. Rozwój miasta hamowały liczne najazdy tatarskie – po najeździe z 1524 roku miasto zostało przeniesione znad Sanu w dzisiejsze miejsce.
Jest to miasto wielokulturowe (w innym znaczeniu niż promowana obecnie „wielokulturowość”), o bogatej historii i licznych atrakcjach, na których opisanie musiałbym poświęcić dużo więcej czasu niż mam do dyspozycji.
Dworzec kolejowy w Leżajsku
Liczba pociągów zatrzymujących się w Leżajsku, podobnie jak w dużej części województwa podkarpackiego, jest bardzo mała. Mimo wszystko udało mi się znaleźć dogodne połączenie z Krakowa z przesiadką w Przeworsku. Jak zauważyłem, pociąg Przeworsk – Stalowa Wola jechał prawie pusty – w piątek i w sobotę po 14:00.
Tutejszy dworzec kolejowy prezentuje się bardzo ładnie – remont dworca został zakończony w 2012 roku, zadbano o zabytkowe elementy. Na dworcu dostępne są toalety, działa punkt informacji turystycznej, a nad wszystkim czuwa ochroniarz w kantorku. O ile się nie mylę, pomieszczenia na piętrze służą instytucjom administracji publicznej.
Na dworcu nie ma kasy biletowej. Kas biletowych nie ma na większych dworcach, ale przydałby się biletomat. Na peron przechodzi się czystym przejściem podziemnym. Peron z z wiatą, przejście praktycznie niemożliwe dla osób z wózkami dziecięcymi i poruszającymi się na wózkach inwalidzkich. Przejście podziemne czyste.
Swoje pierwsze kroki radzę skierować do punktu informacji turystycznej. Dostępnych jest dużo bezpłatnych ulotek, pani w punkcie zasługuje na pochwałę, z drugiej strony mam jedno zastrzeżenie co do organizacji punktu – we wszystkich zwiedzonych przeze mnie miastach podobne punkty funkcjonowały tak, że obsługa stała za ladą, a wszystko było widoczne dla turysty. Tutaj trzeba wejść tak jak do jakiegoś biura. Nie wiadomo, czy pukać, czy nie, jakoś dziwnie się czułem.
Przed dworcem znajduje się niewielki parking, tuż obok dworzec autobusowy. Z zewnątrz wygląda nie najgorzej, w środku nie byłem.

Dworzec kolejowy w Leżajsku
Zwiedzanie centrum Leżajska
Z dworca kolejowego idziemy około 50 metrów w stronę ulicy Adama Mickiewicza – będziemy się poruszać po chodniku wzdłuż tej ruchliwej szosy. Jeśli chcemy zwiedzić centrum, skręcamy w lewo, jeśli zespół klasztorny, skręcamy w prawo. Dworzec kolejowy położony jest w połowie drogi pomiędzy wspomnianymi miejscami.
Jeszcze przed wyborem trasy po drugiej stronie ulicy zobaczymy gigantyczne krzesło. To instalacja artystyczna odsłonięta w 2016 roku. W założeniu ma promować Miejskie Centrum Kultury. Krzesło nie ma jakiegoś głębszego przesłania, nie nawiązuje do ważnych wydarzeń historycznych, stało się po prostu atrakcją turystyczną Leżajska.

Krzesło-gigant – instalacja artystyczna
Do rynku idzie się około 15 minut. Z początku zabudowa wydaje się przeciętna – kolektura Lotto, niewielkie osiedla bloków (dodajmy, że zadbane), poczta, urząd pracy, później mijamy tradycyjną chałupę i piękny budynek Banku Spółdzielczego wzniesiony w latach 1903-1914, naprzeciwko którego wznosi się gmach Sądu Rejonowego z 1925 roku.

Bank Spółdzielczy w Leżajsku
Po kilkunastu metrach dochodzimy do ronda Lecha Kaczyńskiego. Warto się rozejrzeć, bo przy rondzie zobaczymy trzy ciekawe obiekty. Najłatwiej zobaczyć kapliczkę przydrożną z XIX wieku. Kapliczka została zrekonstruowana w 2005 roku, wcześniej stała kilka metrów dalej. Po lewej stronie widzimy dworek w stylu szwajcarskim zbudowany na planie litery H, pochodzący z połowy XIX wieku. W budynku mieszczą się gabinety lekarskie. Najtrudniej dostrzec Dworek Pod