Ranking Polskich Blogów Podróżniczych opracowywany od 4 lat przez blog Crolove.pl to obecnie najbardziej obiektywny ranking polskich blogów podróżniczych. Dlaczego? Z prostego względu – wszystkie pozostałe rankingi bazują na układach towarzysko-biznesowych, czyli znani influencerzy lub blogerzy polecają swoich znajomych z różnych kółek wzajemnej adoracji. Ranking Polskich Blogów Podróżniczych opiera się o dane analityczne z różnych narzędzi dla webmasterów. Obiecałem wam artykuł podsumowujący polską blogosferę i obietnicy dotrzymuję, czym narażę się pewnie w środowisku.
Mój blog w tym roku wypadł bardzo słabo, pomimo ogromnej liczby opublikowanych artykułów oraz połączenia na przełomie 2018 i 2019 roku strony „Świat Podróży Kolejowych” i bloga „Kolej na Podróż”, co łącznie dało ponad 1000 wpisów przez 8 lat. Tymczasem w pierwszej dwudziestce było sporo blogów, które publikują około 20-30 artykułów w ciągu roku, a istnieją od 2-3 lat. Dlaczego tak się dzieje?
Otóż muszę wam się przyznać, że odkryłem, w jaki sposób zająć najwyższe pozycje w Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych Crolove.pl. Ranking opiera się o tzw. wskaźnik widoczności i to liczony w tym roku podwójnie, który ma o wiele większe znaczenie niż liczba fraz w TOP3, TOP10, TOP50.
Na czym polega wskaźnik widoczności?
Zawsze zastanawiało mnie, na czym polega ten wskaźnik widoczności i jak się go nalicza. Wskaźnik widoczności jest naliczany wtedy, kiedy jakieś często wyszukiwane słowo lub często wyszukiwana fraza będzie wysoko w Google. Nie musi to być pierwsze miejsce. W przypadku pierwszego miejsca wskaźnik dla jednego słowa jest bardzo wysoki. Wskaźnik widoczności nie nalicza się natomiast dla słów i fraz, które są według Senuto i Semstorm rzadko wyszukiwane, choćby były na 1 miejscu w wynikach Google.
Jak podnieść wskaźnik widoczności dla bloga?
Chcecie zająć wysoką pozycję w Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych? Nic prostszego. Wystarczy podnieść wskaźnik widoczności. Warunki są dwa – pisać na najpopularniejsze tematy, odwiedzać najpopularniejsze miasta i mieć szczęście – wystarczy, że kilka często wyszukiwanych słów lub fraz wypozycjonuje się w Google i mamy wysoką pozycję.
Jaka tematyka zapewni nam wysoki współczynnik widoczności: przepisy na popularne dania, wpisy o najpopularniejszych miastach, obiektach, państwach, stadionach, górach, szczytach, szlakach, winietach, parkach, zabytkach, galeriach handlowych . Ważne, żeby były chociaż trochę ze sobą powiązane.
Zauważcie, że w pierwszej dwudziestce jest sporo blogów o Włoszech – tam nawet najmniejsze miasta generują dużo punktów do wskaźnika widoczności. Podobnie jak w Chorwacji. Czołowe miejsca zajmują również blogi o górach mające bardzo małą konkurencję ze strony koncernów, a sporo ludzi szuka informacji na temat szczytów i szlaków. Ale gdyby ludzie zrezygnowali z wyjazdów do Włoch i Chorwacji, a więc również wyszukiwania informacji o nich, blogi straciłyby mnóstwo ze wskaźnika widoczności i spadłyby gdzieś w otchłań rankingu.
Przykład 1:
Kupuję bilet Interrail i robię objazdową wycieczkę pociągiem po Europie. Zwiedzam 10-20 państw, w każdym stolice, ewentualnie jakieś największe miasta. Piszę artykuł o każdym państwie według schematu, np. Niemcy – informacje ogólne, Niemcy – tradycje, Niemcy – przepisy drogowe, Jak podróżować po Niemczech, Berlin (możliwości mnóstwo), Dortmund, Monachium, Hamburg, Drezno, Lipsk, Borussia Dortmund, Bayern Monachium, ceny, zakupy, jedzenie (najlepiej do tego przepisy na najpopularniejsze dania), jeśli macie czas, to również ogrody zoologiczne i tak do każdego kraju. W przypadku Niemiec będzie bardzo trudno wypozycjonować wpisy, ponieważ w internecie jest mnóstwo wpisów sponsorowanych przez niemieckie organizacje turystyczne, które są również przez nie promowane i mają dzięki temu dodatkowe backlinki. Z doświadczenia powiem, że najlepiej pisać wyliczanki. Z innymi państwami powinno pójść dużo łatwiej.
To przepis na sukces. Trzeba zainwestować z 5 tysięcy złotych, ale jeśli podczas miesięcznej wycieczki zwiedzisz sporo krajów i najpopularniejszych miast, masz nawet szansę na zwycięstwo.
Przykład 2:
Zakładam blog „Moje Morze”. Robię wycieczkę po popularnych miejscowościach wybrzeża Bałtyku i piszę blog według schematu: Miejscowość (tu wstaw nazwę) i dalej: najlepsze atrakcje, najlepsze noclegi, najlepsze restauracje, najlepsze plaże, najlepsze atrakcje dla dzieci, ceny, najlepsze sklepy, kąpieliska. Jeśli chociaż 2 wpisy wypozycjonują się na pierwsze pozycje, będziesz miał pierwszą dziesiątkę. Jeśli na pierwszych pozycjach w Google znajdą się takie miejscowości jak „Darłowo”, „Ustka”, czy „Władysławowo”, pierwsza trójka murowana. Wystarczy ze 20 artykułów; kilka dni roboty.
Pamiętaj, trzeba pisać o najpopularniejszych miejscach. Wpisy o małych, nieznanych miastach nic ci nie dadzą. Chcesz schemat pisania z każdej wycieczki? Zapraszam do mojego artykułu Jak stworzyć dobry blog podróżniczy.
Skąd o tym wiem?
W ubiegłych latach dziwił mnie bardzo niski wskaźnik widoczności na moim blogu. Prawdę mówiąc, gdybym usunął 3 artykuły o Krakowie i jeden o Katowicach, miałbym ten wskaźnik bliski zera, chociaż bez tych artykułów notowałbym ponad około 1,3 mln odsłon rocznie, a moje artykuły o kolejach w różnych krajach są na 1 miejscu w Google. Gdybym jednak tworzył blog „Atlas Świata” i zamiast o kolejach pisał o tych państwach, przegoniłbym nawet zwycięzców rankingu.
Postanowiłem prześledzić blogi z czołówki. Przykładowo jeden blog w czołówce miał najwyższe pozycje dla artykułów o Paryżu, Cannes, Nicei i Nowym Jorku, więc przy małej liczbie publikowanych artykułów zawsze był w czołówce. Inny miał podium dzięki słowu „AirBnB” na 2 miejscu w wyszukiwarce, przez co dla tego rankingu ten jeden artykuł miał większą wartość niż kilka tysięcy artykułów na blogu o niszowej tematyce. W tym roku blog miał niższą pozycję w Google dla tego słowa i wypadł całkowicie z dwudziestki.
Jeśli prześledzicie najwyżej sklasyfikowane blogi, zobaczycie, że mam rację.
Czy ranking bez wskaźniku widoczności byłby obiektywny?
Nie. Nie byłby. Jeśli głównym kryterium wysokiego wyniku jest wskaźnik widoczności, blogi piszące o niszowej tematyce nie mają szans, bowiem napisanie stu tysięcy artykułów na mało popularne tematy ma dla Senuto i Semstorm mniejszą wartość niż kilka dobrze wypozycjonowanych artykułów na najpopularniejsze tematy.
Z drugiej jednak strony, gdyby nie było tego wskaźnika i innych parametrów, bloger mógłby pisać jak najwięcej o byle czym, przez co sztucznie nabijałby sobie liczbę fraz Top3, Top10 i Top50. To również nie byłoby obiektywne. Tak naprawdę nie ma sposobu, aby zrobić obiektywny ranking polskich blogów podróżniczych.
Należy też pamiętać że Ranking Polskich Blogów Podróżniczych wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby tworzony był np. w lipcu, w szczycie sezonu. Wtedy koncerny i komercyjni blogerzy wykupują pozycjonowanie swoich artykułów i kolejność byłaby zupełnie inna. Google też co jakiś czas zmienia algorytm i w przyszłym roku również mogą nastąpić niewyobrażalne przetasowania.
Jaki jest przepis na sukces bloga?
Zależy, co uważasz za sukces. Jeśli sukcesem ma być wysoka oglądalność, rozpoznawalność i popularność, potrzebne są przede wszystkim pieniądze, zdrowie i możliwość łączenia pracy z podróżowaniem. Wtedy możesz podróżować, rozwijać się, inwestować w książki, sprzęt. Po każdej podróży możesz pisać na najpopularniejsze tematy. To gwarantuje wysoką oglądalność. Mając pieniądze i podróżując przyciągniesz więcej fanów – oni chcą śledzić kogoś, kto zwiedza miejsca niedostępne dla nich.
Jeśli chcesz osiągnąć sukces komercyjny, konieczne są dwie dodatkowe cechy: bezwzględność oraz układy. Bezwzględność, bo często wiąże się to z oszukiwaniem czytelników (choćby przez brak oznaczeń artykułów sponsorowanych), a układy umożliwią zarabianie na blogu już po kilku wpisach. Jak zauważyłem, dla czytelników nie ma znaczenia, czy czytają rzetelny artykuł, czy artykuł sponsorowany bez oznaczenia. Byle wszystko było pięknie.
Brzmi to brutalnie, ale jak pokazuje mój przykład, bez pieniędzy nie da się stworzyć bloga z prawdziwego zdarzenia. Nieważne, że masz pomysły. Nieważne, ile czasu poświęcisz na blog. Nie masz pieniędzy na ich realizację, realizują je inni, a twój blog upada. Tworzysz, poprawiasz, aktualizujesz, inni w tym czasie podróżują i rozwijają się. Ty nie masz nic. Hasła typu „od zera do milionera”, czy „chcieć to móc” to bzdura. Wprawdzie były blogi, które wybiły się dzięki zbiórkom publicznym i dziś zarabiają na siebie, ale czy np. Wędrowne Motyle albo Podróże po Europie osiągnęłyby taki poziom bez pieniędzy na start?
Mało tego, w bloga trzeba inwestować cały czas. Latami. Nie inwestujesz i nie podróżujesz – twój blog spada w wyszukiwarkach, z rankingu także wypadasz, czytelnicy się od ciebie odwracają, wszyscy o tobie zapominają, a hieny i sępy przywłaszczają sobie twój wypracowany latami dorobek.
Z kolei sukces komercyjny gwarantuje pisanie na najpopularniejsze tematy. Wspomniane Podróże po Europie piszą na najczęściej wyszukiwane tematy i są bezkonkurencyjne pod względem oglądalności. Tezę potwierdza sukces innych portali – Dziecko w Podróży oraz Fajne Podróże. Prowadzenie bloga o niszowej tematyce to gwóźdź do trumny.
Układy bardzo pomagają, o czym świadczy natychmiastowy sukces wielu blogów komercyjnych, za którymi stoją agencje marketingowe, dzięki czemu po kilku miesiącach od startu bloga o blogerów promowanych niemal wszędzie zabiegają sponsorzy.
Zastrzeżenie co do treści
Celem artykułu nie jest krytyka blogerów, którzy znaleźli się na najwyższych miejscach w Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych, tylko przedstawienie mechanizmu, w jaki powstaje ten ranking i jak go wygrać. Wysoka pozycja w rankingu nie świadczy o jakości bloga ani o popularności, ma natomiast znaczenie prestiżowe. Ranking należy potraktować jako ciekawostkę, choć autor włożył w niego mnóstwo pracy.
Osobiście nie radzę również słuchać ekspertów od SEO wypowiadających się przy tym rankingu. To, co mówią, nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia. Jeśli ktoś zarabia na swojej wiedzy, nie zdradzi wam sekretów pozycjonowania.
Jak wspominałem Ranking Polskich Blogów Podróżniczych to w tej chwili jedyny ranking, który nie powstaje w ramach towarzystw wzajemnej adoracji.