Bielsko-Biała kojarzy się głównie z pięknym dworcem kolejowym, klubem Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz Bolkiem i Lolkiem. W rzeczywistości miasto oferuje o wiele więcej atrakcji rozsianych na dużej powierzchni, a także jest doskonałą bazą wypadową do jednodniowych wycieczek w Beskidy. Z uwagi na charakter bloga skupię się na centrum miasta.
Do Bielska-Białej można dojechać autobusem lub pociągiem. Dworzec kolejowy jest piękny, szczególnie freski na suficie w holu dworca, ale po licznych remontach polskich dworców kolejowych nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś. O dworcu napiszę kiedyś osobny artykuł. Po drugiej stronie ruchliwej ulicy zlokalizowany jest dworzec autobusowy – dużo brzydszy od kolejowego, lecz w jednym z przydworcowych sklepików można kupić przepyszne drożdżówki z makiem, których sobie nigdy nie odmawiam, kiedy przyjeżdżam do tego miasta. Pomiędzy dworcami poruszamy się przez kładkę dla pieszych, prowadzącą dalej nad torami do stanowiska busów. Nie mam pojęcia, jak pomiędzy dworcami przejdą osoby niepełnosprawne, bowiem można iść jeszcze drogą okrężną przez dwa przejścia podziemne. Przynajmniej jedno z nich nie jest jednak przystosowane dla osób niepełnosprawnych.
Zobacz również:
Czechowice-Dziedzice – spacer po centrum
Oświęcim – co zobaczyć?
Cieszyn – spacer po centrum
Żywiec – spacer po mieście
Jeden z najpiękniejszych dworców kolejowych w Polsce. Jeśli nie wybierasz się do Bielska-Białej, warto chociaż obejrzeć zdjęcia.
Posted by Kolej na Podróż on Sunday, 5 August 2018
Dworce położone są w centrum miasta, dzięki czemu centrum Bielska-Białej zwiedzimy pieszo. Śródmieście można umownie podzielić na dwie części rozdzielone ulicą 3 Maja – przewodniki natomiast za punkt podziału przyjmują przepływającą centrum rzekę Białą . Część, gdzie biegną tory kolejowe (pod centrum zbudowano tunel kolejowy) w dzień tętni życiem – znajdziemy tu między innymi deptak – ulicę 11 Listopada. Deptak dość długi, z klimatyczną kostką brukową i bardzo fotogeniczny. W połowie deptaka ujrzymy Plac Wojska Polskiego – zawsze myślałem, że to jeden z dwóch bielskich rynków, ale okazuje się, iż to jedynie plac. Na placu są szalety miejskie, tuż przy placu stoi natomiast Dom Handlowy Klimczok – dawniej symbol nowoczesności, dziś blednie przy galeriach handlowych i nie bójmy się napisać – szpeci centrum miasta. Niemal cały Plac Wojska Polskiego funkcjonuje jako parking; na pewno nie dodaje mu to uroku.
W tym samym miejscu od deptaka odchodzi ulica Ratuszowa – krótka ulica prowadząca do bielskiego magistratu, wystarczy przejść na światłach przez ruchliwą ulicę. Ratusz to piękny, neorenesansowy budynek przy ładnie odnowionym Placu Ratuszowym, czyli kolejnym wielkim parkingu. Wszystko wyglądałoby pięknie, gdyby nie wszędobylskie samochody. Psują ogólne wrażenie i ujęcie, jeżeli chcemy zrobić zdjęcie. Na deptak można wrócić ścieżką wzdłuż wybetonowanego koryta Białej.
W tej części śródmieścia Bielska-Białej leży też ulica Cechowa – ładna, ale ciesząca się złą sławą ulica z lokalami rozrywkowymi, a po przejściu tej ulicy wchodzimy do ogromnej galerii handlowej Sfera. Galeria jak galeria – jest tam wszystko. Sklepów dużo, dobrze zaopatrzone, lokale gastronomiczne cieszą się dobrą opinią.
Ulicą Barlickiego można wrócić do deptaka i przejść kawałek do przejścia podziemnego pod ulicą 3 Maja, którym dojdziemy do drugiej części śródmieścia Bielska-Białej. Moim zdaniem ta część jest dużo ładniejsza. Wprawdzie mniej tu ludzi, mniej modnych sklepów, ale jest niesamowity, niepowtarzalny klimat dawnej Galicji.
Po wyjściu z przejścia podziemnego powita nas Plac Chrobrego z fontanną, domem Kałuży oraz widocznym Zamkiem Sułkowskich, w którym mieści się obecnie Muzeum Historyczne Bielska-Białej. Z murów zamku widać Teatr i budynek Poczty Polskiej.
W pobliżu zamku są dwie najbardziej fotogeniczne ulice Bielska-Białej – ulica Schodowa i ulica Wzgórze. Na Schodowej często zbierają się podpici osobnicy, natomiast ulica Wzgórze ma w sobie coś, czego próżno szukać w innych ulicach, nie tylko w Bielsku. Dawniej świetnie wychodziła na zdjęciach ulica Celna, po remoncie straciła swój urok, choć nadal jest jedną z najbrzydszych bielskich ulic (za to na zdjęciach wychodzi ładnie).
Niecałe 100 metrów od zamku zobaczymy odrestaurowany Rynek – jedno z najładniejszych miejsc w Bielsku-Białej. Dawniej zaniedbany, dziś robi wrażenie, choć zatracił swój dawny klimat. Rynek i okolice to niewielkie puby i bary, ostatnio otwarto też kilka restauracji z prawdziwego zdarzenia. W jednej z bocznych uliczek mieści się prywatne Muzeum Literatury im. Władysława Reymonta (ulica Pankiewicza 1).
Z rynku widać wieżę katedry św. Mikołaja. To tylko jedna ulica dalej. Katedra św. Mikołaja wygląda imponującą. Naprzeciwko Sądu Okręgowego zbudowano nawet punkt, który w zamyśle chyba miał być miejscem dla fotografów chcących sfotografować piękną katedrę. Niestety, obecnie trudno uchwycić piękno miejsca – samochody na parkingu przy Placu Katedralnym skutecznie psują ujęcie.
Spod katedry wracamy na dworzec autobusowy lub kolejowy. Po drodze warto przejść się pod podcieniami, a później rzucić okiem na Willę Sixta (obecnie rektorat Akademii Techniczno-Humanistycznej). Ogólnie opisywana część Bielska-Białej to kilka zaniedbanych ulic w okolicach Rynku, brukowane ulice prowadzące do przejścia podziemnego na dworzec autobusowy, jak również Teatr Lalek Banialuka.
Wszystko brzmi bardzo ogólnikowo, możecie mi jednak wierzyć, że warto wybrać się do Bielska-Białej na jeden dzień, aby chociaż pospacerować po centrum. Świetne miejsce do robienia zdjęć, podziwiania kamienic i malowniczych uliczek. Jeśli kobiety zaczną marudzić, to nic prostszego niż wysłać je na zakupy do galerii „Sfera” na kilka godzin.
Bardziej ambitni mogą pojechać np. do Cygańskiego Lasu lub linią autobusową nr 8 do stacji kolejki gondolowej na Szyndzielnię.
Bielsko-Biała to piękne miasto, ma jednak kilka wad. Pierwsza z nich to brak niedrogich noclegów. Działa tu wprawdzie schronisko PTTK, lecz nie ma żadnych informacji o cenach, a okolica wyjątkowo nieciekawa. Druga wada to bezpieczeństwo – czasami jest spokojnie, czasami miasto wygląda na opanowane przez żuli i dresiarzy, szczególnie w okolicach dworca kolejowego. Najniebezpieczniej jest oczywiście w weekendy. Problem znany od lat. Przydałby się również dodatkowy szalet w okolicach Rynku. Szalety publiczne są przy Placu Żwirki i Wigury (turysta nie zauważy), na dworcach, na Placu Wojska Polskiego i w galerii handlowej Sfera. Niestety, dojście z Rynku do szaletu np. na Placu Wojska Polskiego zajmie około 15 minut, a w przypadku bardzo pilnej potrzeby to za dużo. Trochę dalej od centrum szalety są także przy Sempołowskiego i w Cygańskim Lesie.
Osobiście nie sądzę, aby ktoś żałował wycieczki do Bielska-Białej. Na zwiedzanie śródmieścia trzeba poświęcić co najmniej 4 godziny. Jeśli chcemy zwiedzać spokojnie, to cały dzień.
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂 A TUTAJ zamieściłem spis najciekawszych artykułów na blogu – na pewno znajdziesz coś dla siebie.