Ostrów Wielkopolski to miasto w Wielkopolsce. Ani duże, ani małe. Ostrów Wielkopolski to również ważny węzeł kolejowy, który może posłużyć jako baza wypadowa do wycieczek po ładnych miastach i miasteczkach w okolicy, o ile uda się wam znaleźć niedrogi nocleg, najlepiej blisko dworca. To trudne zadanie.
Do Ostrowa Wielkopolskiego jechałem z dużymi oczekiwaniami, po przeczytaniu kilku relacji blogerów kolejowych oraz obejrzeniu zdjęć miasta spodziewałem się nieodkrytej perełki wartej wypromowania na blogach i mediach społecznościowych. Rzeczywistość okazała się inna, być może to efekt moich wygórowanych oczekiwań, może też pewien wpływ miała pogoda. Ostrów Wielkopolski rozczarował mnie.
Dworzec kolejowy położony jest w centrum miasta, do Rynku idzie się pieszo około 10 minut. Po wyjściu z dworca mijamy piekarnię oraz bar z kebabami, po pięciu minutach ulica Kolejowa zamienia się w deptak. Niestety, jest szaro i ponuro, elewacje kamienic zdają się błagać o remont, a poczucie zagrożenia wcale nie jest niskie.
Uwagę zwraca dawne kasyno oficerskie zbudowane w latach 1897-1899. Budynek murowany, parterowy, podpiwniczony, z częściowo użytkowym poddaszem. Budynek został wzniesiony na rzucie zbliżonym do litery „T”. Od północy do budynku przylega kolista wieża. Zaniedbane kasyno zostało wpisane do rejestru zabytków, ale jak na razie, nic to nie dało.[1]
Przy ulicy Kolejowej znajduje się inny interesujący zabytek – budynek Poczty Polskiej z 1886 roku. Zbudowany z czerwonej cegły wyróżnia się na tle otaczającej go zabudowy, lecz również wydaje się zaniedbany, choć z drugiej strony nie stracił swojego uroku jak wiele nieumiejętnie remontowanych budynków.
Remont przydałby się natomiast dwóm kamienicom znanym pod nazwą „Domy pod Filarami” na rogu ulicy Kolejowej i Placu 23 Stycznia.
Po kilkunastu metrach skręcamy w lewo i dochodzimy do Rynku.
Rynek w Ostrowie Wielkopolskim pięknie wygląda na zdjęciach, na żywo znacznie gorzej. Jak pisałem, być może to po części wina pogody, jednak nawet podobno piękny ratusz nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Rynku nie mogłem sfotografować w całości, bowiem podczas mojej wizyty odbywał się Jarmark Wielkanocny (było pusto i sprzedawcy umierali z nudów), a stoiska psuły ujęcia części kamienic. Jako ciekawostkę należy wymienić stolik Stefana Rowińskiego – pierwszego burmistrza Ostrowa Wielkopolskiego po odzyskaniu niepodległości. Jedna pierzeja Rynku funkcjonuje jako parking.
Z Rynku dobrze widać Kościół Najświętszej Marii Panny, najstarszy zachowany w całości budynek w mieście. Kościół został wybudowany w latach 1777-78, jest to drewniana konstrukcja szachulcowa wypełniona cegłą, a od zewnątrz wypełniona płytami betonowymi. Wieża kościoła mierzy 37 metrów. [2] Świątynia z zewnątrz prezentuje się bardzo ładnie, lecz trudno ją sfotografować w sposób pokazujący czytelnikowi urok tego obiektu.
Z kolei rozczarowała mnie potężna konkatedra św. Stanisława Biskupa. Dlaczego? Nie wiem. Być może obejrzałem ją z niewłaściwej strony, nie doceniając tym samym jej piękna. A to dlatego, że spodobała mi się ulica Gimnazjalna. Niby zaniedbana, szara ponura, a jednak miała coś w sobie, co kazało mi skierować uwagę właśnie na nią, powoli spacerować, wchłaniając atmosferę tego miejsca.
Po przejściu ulicy Gimnazjalnej przeszedłem przez Park im. K. Marcinkowskiego do stadionu i bursy szkolnej, zwiedzając po drodze dawne osiedle robotnicze przy ulicy Piłsudskiego. Żałowałem, że na drzewach nie ma liści, bo widok na potężny budynek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych potrafi popsuć nastrój. Z parku im. K.Marcinkowskiego widać bloki, pawilony handlowe z czasów PRL-u, różne kamienice, czy bardziej nowoczesny budynek hotelu „Komeda” i kina o tej samej nazwie (aczkolwiek mnie się nie podobały). Po drugiej stronie ulicy ks. Jana Kompałły rozciąga się znacznie ładniejszy park miejski ze stawem z małą wysepką, amfiteatrem i pomnikami przyrody. Miejsce przyjemne, zadbane, dobre na rodzinne weekendowe spacery. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak musi wyglądać jesienią.
Na tym skończyłem spacer i udałem się w drogę powrotną. Ze względu na brak czasu oraz fatalne połączenia komunikacji miejskiej nie udało mi się zobaczyć terenów rekreacyjnych i popadającej w ruinę kolejki parkowej nad zalewem Piaski-Szczygliczka.
Na dworzec wróciłem trochę inną drogą przez centrum. Niestety, ogólne wrażenie również nie było najlepsze.
Ostrów Wielkopolski jest miastem o dużym potencjale, lecz bardzo zaniedbanym. Nie mogę napisać, że mi się podobał – mam bardzo mieszane uczucia. Wydał mi się smutnym, ponurym miejscem bez energii, którą odczuwam np. zwiedzając Wrocław. Nie dziwię się więc, że przyjeżdża tu niewielu turystów, biorąc pod uwagę położenie na skrzyżowaniu linii kolejowych. W sobotę po godzinie 14:00 miasto wydawało się martwe.
Zresztą godziny otwarcia szaletu publicznego na Rynku mówią wszystko: do 18:00 w dni robocze, do 14:00 w soboty, w niedziele nieczynne. Czy miasto chcące przyciągnąć turystów nie może zadbać o tak prozaiczną rzecz w weekendy? Jest wprawdzie toaleta w Parku Miejskim i na dworcu, ale z Rynku w obie strony trzeba iść 10 minut.
Pojawiają się też pozytywne informacje. Planowany jest remont dawnej remizy strażackiej przy ulicy Staszica, miejsca, gdzie została powołana do życia pierwsza w Polsce zawodowa straż pożarna, a wieża strażnicza ma zostać udostępniona turystom. [3]
Moim zdaniem błędem jest natomiast rezygnacja z kolejki parkowej, w zamian za którą Ostrów Wielkopolski zainwestował w pociąg drogowy szumnie nazywany „kolejką turystyczną”, czyli traktor i wagoniki.
Pisząc swoje wrażenia ze zwiedzanych miast, staram się doszukać jak najwięcej zalet. Ostrów Wielkopolski rozczarował mnie. Z drugiej strony spacerując po osiedlach bloków, które nie przeszły termomodernizacji (w mojej okolicy trudno znaleźć taki blok, a co do zasadności termomodernizacji mam sporo wątpliwości), po ulicach i chodnikach ze starą nawierzchnią, czuć atmosferę minionej epoki. Coś za coś.
W centrum nie czułem się bezpiecznie, nawet na deptaku.
Moje wrażenia z wizyty są raczej negatywne. Na pewno za jakiś czas zwiedzę Ostrów Wielkopolski w dzień roboczy, przy lepszej pogodzie, może wtedy bardziej mi się spodoba. Podkreślam jednak, że nie jest to brzydkie miasto. Na zwiedzanie centrum i parku miejskiego wystarczą 3-4 godziny.
GDZIE ZJEŚĆ:
Jak zauważyłem, ceny w barach i restauracjach w Ostrowie Wielkopolskim są stosunkowo wysokie. W porze obiadowej można kupić zestaw obiadowy za „normalną” cenę. Wieczorem będzie z tym kłopot.
Tanio da się zjeść w barze na dworcu kolejowym (przy wyjściu z przejścia pod torami). Niestety, wnętrze i klientela nie zachęcały do wizyty.
Przyzwoite ceny są również w barze mlecznym „Gastro” lub „Gastro Centrum” przy ulicy Konopnickiej. Jak wynika z map Google, w pobliżu jest inny bar o takiej samej nazwie.
Strona internetowa: https://bargastro.eu
Bardzo dobrze radzi sobie restauracja „Golonka w Pepitkę”, znana z „Kuchennych Rewolucji” Magdy Gessler. Sporo dań regionalnych, warto zajrzeć, aby posmakować czegoś nowego. Ceny niewygórowane.
Strona internetowa: https://golonkawpepitke.pl
Miłośnicy pizzy, fast-foodów i dobrej zabawy powinni rozważyć wizytę w lokalu „Benitto” przy ostrowskim rynku. Lokal to coś pomiędzy kawiarnią, pubem a restauracją.
Strona internetowa: https://www.benitto.pl/
Osoby czekające na pociągi nocne w razie ataku głodu uratuje całodobowy Zahir Kebab tuż przy dworcu kolejowym (wystarczy przejść przez ulicę). Wprawdzie to tylko kebaby i tym podobne, ale ceny niewygórowane, a jakość podobno całkiem dobra. Tuż obok jest piekarnia z podobno bardzo dobrymi drożdżówkami, ale w weekendy czynna tylko do 14:00, więc nie udało mi się skosztować wypieków.
Strona internetowa: https://www.zahir-kebab.pl/
GDZIE NOCOWAĆ:
Ostrów Wielkopolski to doskonała baza wypadowa do wycieczek kolejowych po okolicy. W centrum miasta działa kilka hoteli i innych obiektów noclegowych. Niestety, nie ma żadnego niedrogiego obiektu blisko dworca kolejowego.
Najtańsza opcja to nocleg w Bursie Szkolnej przy ulicy Tomczeka. Przez cały rok (poza świętami) bursa oferuje noclegi w dwuosobowych pokojach gościnnych z telewizorem i łazienkami w cenie 50 zł za osobę/noc. Dodatkowo od poniedziałku do piątku można wykupić wyżywienie w stołówce. Wadą bursy jest odległość od dworca kolejowego – szybkim krokiem dojdziemy do dworca w 25-30 minut, pierwszy autobus komunikacji miejskiej w stronę dworca odjeżdża z przystanku przy ulicy Paderewskiego dopiero o 08:55.
Strona internetowa: https://www.bursa-ostrow.pl
Gdybym miał do wydania trochę więcej pieniędzy, z pewnością wybrałbym pokój w hotelu Polonia przy Rynku Głównym. Na stronie internetowej pokazano wnętrza większości pokoi – niektóre są bardzo ładne, inne mniej, ceny za nocleg w pokoju jednoosobowym zaczynają się od 90 złotych. W przypadku dwóch lub trzech osób ceny są przystępne.
Strona internetowa: https://www.poloniahotel.pl/
KOMUNIKACJA MIEJSKA:
Komunikację miejską obsługuje MZK Ostrów Wielkopolski. Oprócz linii miejskich przewoźnik uruchamia linie podmiejskie do Krotoszyna i Kalisza, czas przejazdu jest jednak znacznie dłuższy niż w przypadku pociągu. Rozkład jazdy dla turysty nie jest zbyt dobry, o czym pisałem wcześniej. W sezonie letnim przydałoby się więcej połączeń z centrum nad zalew Piaski-Szczygliczka i z powrotem.
Strona internetowa MZK Ostrów Wielkopolski: https://www.mzk-ostrow.com.pl/
Źródła:
[1] https://www.ostrow24.tv/news/66691-kasyno-wpisane-do-rejestru-zabytkow.html
[2] https://www.parafianmp.cal24.pl/historia/historia-kosciola.php
[3] https://infostrow.pl/technologie/nowy-blask-straznicy-i-wieza-widokowa-w-centrum-ostrowa/cid,72789,a
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂