Prudnik to nieduże miasto w województwie opolskim. Mieszka tu nieco ponad 20 tysięcy osób. Prudnik nie należy do modnych kierunków podróży, ale może być doskonałą bazą wypadową do wycieczek po Opolszczyźnie.
Dworzec kolejowy w Prudniku położony jest około 5 minut spacerem od centrum miasta. Należy jednak pamiętać, że tyle będzie trwało dojście do miasta, jeżeli pójdziemy skrótem – ścieżką, następnie przez kładkę nad rzeczką Prudnik i na koniec schodami po ulicy Stromej. W przeciwnym razie dojście trwa znacznie dłużej.
Prudnik – inne artykuły: Dworzec kolejowy Dawne koszary Schronisko Młodzieżowe
Województwo opolskie: Brzeg Byczyna Głogówek Nysa Opole
Podobne miasteczka: Kościan Leżajsk Pszczyna Rawicz Stary Sącz
Prudnik – co zobaczyć
Centrum miasta nie jest duże, można je obejść dość szybko. Jeśli chodzi o zabytki, to na popularnych portalach turystycznych Prudnik zbiera kiepskie oceny, lecz w rzeczywistości nie jest tak źle.
Jeśli idziemy od strony dworca kolejowego, to po pokonaniu schodów (ulica Stroma) znajdziemy się na Placu Zamkowym. Plac jak plac, z jednej strony szalet, z drugiej skwer, za szaletem widać natomiast Wieżę Woka – pozostałość po średniowiecznym zamku wzniesionym w drugiej połowie XIII wieku przez Woka z Rosenbergu, czeskiego możnowładcę. Od 1 maja do 30 września wieża udostępniana jest turystom (poza poniedziałkami), oprócz możliwości zrobienia zdjęć z punktu widokowego turyści mogą zobaczyć loch głodowy.
Drugi z najważniejszych zabytków Prudnika to dziewiętnastowieczna willa rodziny Frankel wybudowana w dziewiętnastym wieku i nazywana „Białym Domem”. Dziś jest siedzibą Prudnickiego Ośrodka Kultury. W 2011 roku została odrestaurowana, warto zobaczyć bogato zdobione wnętrza.
Zachowała się również Brama Dolna (XV-XVI wiek) pomiędzy ulicami Batorego, Damrota, Wąską i Sobieskiego.
W dawnym Arsenale mieści się Muzeum Ziemi Prudnickiej i Centrum Tradycji Tkackich, bowiem kiedyś Prudnik był „miastem tkaczy i szewców”. Siedzibą Muzeum Ziemi Prudnickiej jest budynek przylegający do pozostałości po XV-wiecznych murach miejskich i dwóch baszt. Wszystko wygląda ładnie, lecz bardzo trudno sfotografować to miejsce.
Ponadto w pobliżu dworca kolejowego warto zobaczyć niewielki cmentarz żydowski.
Jeśli chodzi o zwiedzanie, to osobiście polecam ładny, dość duży park miejski o powierzchni 11,5 ha. Park kojarzycie ze ścieżkami spacerowymi i ławeczkami, w prudnickim parku miejskim poza ścieżkami wyróżniają się korty tenisowe, boisko orlik, siłownia zewnętrzna, ażurowa altana z 1887 roku oraz pomnik 1000-lecia Państwa Polskiego. Interesujący park, po którym warto pospacerować przy pięknej pogodzie. Trudno mi ocenić, czy rzeczywiście to jeden z najpiękniejszych polskich parków miejskich, ale jak na miasto tej wielkości wypada bardzo dobrze.
Spodobał mi się także teren dawnych koszar wojskowych, gdzie działa między innymi schronisko młodzieżowe. Nietypowa zabudowa, brukowane ulice, świetna atmosfera, a wszystko blisko centrum, tuż za parkiem.
Wracając do centrum, to oczywiście zabytków jest więcej. Wizytówką miasta najczęściej jest Rynek, ten prudnicki nie należy do zbyt ładnych – poza ratuszem i fontanną nic specjalnego, o wiele lepiej wyglądają na przykład kamienice przy ulicy Zamkowej. Świetnie wyremontowano budynek Gimnazjum Publicznego nr 1, kościół pw. św. Michała Archanioła też cieszy oko.
Jeśli chodzi o centrum, jest całkiem ładnie. Byłem pozytywnie zaskoczony wyglądem, bowiem przygotowywałem się na coś znacznie gorszego. Co mi natomiast nie podobało się w Prudniku, to poczucie zagrożenia po zmroku. Sporo dresiarzy, sporo podejrzanych osobników stojących w różnych miejscach, nie czułem się bezpiecznie. Niby jest monitoring, ale kiedy przechodzicie obok grupki dresiarzy, trudno się nie bać. Na szczęście nie spotkało mnie nic przyjemnego.
Problemem może być wieczorny posiłek. Mnie polecano restaurację „Hana Cafe” w Domu Rzemiosła przy ulicy Łukowej 1. Niestety, była czynna zbyt krótko, abym zamówił tam posiłek (od września do 18:00). Zachęcająco wyglądał bar „U Leszcza”, ze względu na nazwę zrezygnowałem z wizyty w tym miejscu, dopiero później gdzieś przeczytałem, iż to tylko pseudonim właściciela. Na koniec zamówiłem dużą tortillę w barze „Olimpijka” przy deptaku (ulica Sobieskiego). Tortilla za 12 złotych była gigantyczna i z dużym trudem udało mi się ją zjeść, choć w smaku dobra. Normalnie w barze „Olimpijka” można zjeść jedzenie na wagę, jednak po 18:00 nie zostało niemal nic. Co mnie zdziwiło – lokale gastronomiczne w Prudniku nie mają stron internetowych. Przed wejściem nie ma cennika lub chociaż najciekawszych propozycji z menu.
Nie brakuje miejsc, gdzie można kupić pieczywo. Polecam cukiernię przy ulicy Ratuszowej 5 – kanapki, pieczywo, ciasta, lody, podobno jest też kawiarnia. Nazwa to „Pracownia Cukiernicza JKM Górka S.C.”. Zaznaczam, że jadłem tylko kanapki, drożdżówki z wyglądu nie przekonały mnie. Cukiernia jest wyjątkiem na tle innych prudnickich lokali – posiada własną stronę internetową, ale i tam nie ma szczegółowej oferty z cenami.
Co ciekawe, kiedy przebywałem w lokalach gastronomicznych i sklepach, miałem wrażenie, jakby wszyscy się znali (obsługa i klienci) oraz byli w bardzo bliskiej zażyłości. Dziwne uczucie.
Prudnik bardzo dobrze poradził sobie z problemem szaletów miejskich. Klasyczne szalety znajdują się przy Placu Zamkowym i małym targowisku w centrum (ul. Stara), w parku miejskim zamontowano dwie nowoczesne kabiny z automatem wrzutowym, jedna taka kabina jest również przy cmentarzu komunalnym w pobliżu centrum. Ponadto na dworcu kolejowym ustawiono toi-toi. Skorzystanie z szaletu przy targowisku kosztowało mnie 70 groszy. Wyposażenie szaletu przestarzałe, ale lepsze to niż nic.
Plus również za ławki w centrum – można spokojnie usiąść.
Prudnik spodobał mi się, choć nie należy do najpiękniejszych miast Polski. Plasuje się wśród tych ładniejszych niż przeciętne, których nie można jednak nazwać pięknymi. Na pewno mogę polecić na kilkugodzinną wizytę, ewentualnie jako bazę wypadową, na pewno również będę wracał do tego miasta.
Jak dojechać do Prudnika?
Do Prudnika najlepiej dojechać pociągiem Gliwice – Kędzierzyn-Koźle – Nysa. Pociągów jeździ bardzo mało, natomiast malownicza trasa warta jest przejechania. Połączenia obsługiwane są przez spalinowe zespoły trakcyjne (czyli „szynobusy”).
Podczas moich podróży w pociągach było raczej luźno, a podróż była bardzo przyjemna.
Dworzec kolejowy w Prudniku położony jest 5 minut piechotą od rynku.
Prudnik w pigułce – najważniejsze informacje
– Prudnik leży w województwie opolskim. Do województwa opolskiego należał również przed reformą administracyjną.
– w 2018 roku Prudnik liczył 21 170 mieszkańców.
– przez Prudnik przepływają rzeki Prudnik i Złoty Potok.
– Prudnik uzyskał prawa miejskie w 1279 roku.
– nazwa miasta pochodzi od rzeczownika prąd (proud; prund) – oznaczający prąd rzeczny i osadę nad tą rzeką.
– obok nazwy Prudnik (łacińska forma Prudnicium) dawniej używano nazwy niemieckiej Neustadt i jej zlatynizowanej wersji Neostadium.
– oprócz wspomnianych nazw w XVIII wieku i okresie zaborów stosowano również nazwy Königliche Stadt Neustadt, Nowe Miasto Królewskie oraz Neustadt in Oberschlesien.
Zapraszam do śledzenia naszego profilu na Facebooku. Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz ten post znajomym lub dodasz odnośnik do mojego bloga 🙂